"Kiedy przywódcy dają negatywny przykład, profesjonaliści tym bardziej muszą być sprawiedliwi. Trudno złamać państwo prawa bez wysługiwania się prawnikami; trudno doprowadzać do pokazowych procesów bez wysługiwania się sędziami" (Timothy David Snyder, Dwadzieścia przykazań wolnych ludzi).
Kobieta, która „w dniu 10 lipca 2017 roku około godziny 19.20 w Warszawie na Pl. Zamkowym znajdując się za barierką oddzielającą trasę przemarszu uczestników zgromadzenia cyklicznego upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej, machając w ich kierunku trzymana w ręku białą różą, a następnie siedząc na deptaku usiłowała przeszkodzić w przebiegu wyżej wymienionego zgromadzenia”, nie trafi do sądu. Po upublicznieniu na Twitterze protokołu jej przesłuchania, oficer prasowy policji szybko poinformował, że „Zgodnie z procedurą rozpoczęto czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie mające na celu wyjaśnić okoliczności całego incydentu. Po zebraniu całości materiału dowodowego w tej sprawie, stwierdzono jednak, że zachowanie kobiety nie nosi znamion wykroczenia, dlatego też odstąpiono od skierowania wobec niej wniosku o ukaranie do sądu”.
Nieznany jest los mężczyzn uwiecznionych w urzędowej notatce policyjnej KRP PRW-4845/17. „Około godziny 20.40 na wysokości adresu ul. Krakowskie Przedmieście 25, zauważyłem n/n mężczyzn, którzy podczas legalnie zorganizowanego przemarszu stojąc wzdłuż wypłotowanego ogrodzenia zakłócali krzykiem skandując hasła: „Lech Wałęsa” legalnie zorganizowane zgromadzenie popełniając tym samym wykroczenie z art. 52 § 2 pkt. 1 k.w. Przed podjęciem czynności interwencji zostały wydane komunikaty słowne oraz przy pomocy rozgłośni przez policjantów odnośnie zachowania się zgodnego z prawem. Mężczyźni pomimo komunikatów nie zastosowali się do poleceń”.
Zabezpieczenie zgromadzeń z 10 lipca kosztowało niemal siedemset sześćdziesiąt tysięcy złotych. Wzięło w nim udział dwa tysiące czterystu osiemdziesięciu dwóch funkcjonariuszy. „Major” Waldemar Frydrych, w Manifeście Surrealizmu Socjalistycznego z 1981 roku, dostrzegł w swej przenikliwości, że już pojedynczy milicjant na ulicy to dzieło sztuki.
O AUTORZE
Radosław Baszuk. Adwokat, obrońca w procesach karnych.