"Kiedy przywódcy dają negatywny przykład, profesjonaliści tym bardziej muszą być sprawiedliwi. Trudno złamać państwo prawa bez wysługiwania się prawnikami; trudno doprowadzać do pokazowych procesów bez wysługiwania się sędziami" (Timothy David Snyder, Dwadzieścia przykazań wolnych ludzi).
Kilka tygodni temu pozwoliłem sobie na krytyczną ocenę rządowych zachwytów towarzyszących oczekiwaniu na wejście w życie znowelizowanego Prawa o ustroju sadów powszechnych. Pisałem o tym, jak nieszczerze brzmią zapewnienia Ministra Sprawiedliwości o woli przywrócenia społecznego zaufania do wymiaru sprawiedliwości, gdy w postępowaniu dyscyplinarnym wobec sędziów brak jest wciąż podstawowego instrumentu wymaganego w rzetelnej procedurze sądowej. Chodzi o to, że obywatel, którego prawa zostały bezpośrednio naruszone lub zagrożone przewinieniem dyscyplinarnym, nie ma zapewnionego prawa do sądu. Tak jak nie miał wcześniej, tak nie ma i teraz możliwości odwołania się od niekorzystnej dla niego decyzji. Przepisy o postępowaniu dyscyplinarnym, także po nowelizacji, nie przewidują prawa pokrzywdzonego do zaskarżania postanowień o odmowie wszczęcia lub umorzeniu postępowania oraz wyroków sądów dyscyplinarnych wydanych w pierwszej instancji. Dotyczy to postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów i prokuratorów.
Wczoraj propozycje zmian w ustawach o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, ale także projekt ustawy zmieniającej Prawo o ustroju sądów powszechnych, przedstawiło Stowarzyszenie Sędziów Polskich Justitia. Jakie rozwiązania zaproponowano w zamiarze - to cytat z uzasadnienia projektu - „spełnienia postulatu zwiększenia transparentności postępowań dyscyplinarnych i społecznej kontroli nad sędziami”? To, co sędziowie mają do zaproponowania w tej kwestii obywatelom to … nagrywanie („chyba, że jest to niemożliwe ze względów technicznych”) i publikacja (jeżeli jawność rozprawy nie została wyłączona) zapisów rozpraw dyscyplinarnych w internetowym Biuletynie Informacji Publicznej. Pokrzywdzony obywatel dalej nie będzie mógł zaskarżyć postanowienia o odmowie wszczęcia lub umorzeniu postępowania ani wyroku sądu dyscyplinarnego. Brak tych uprawnień zrekompensuje mu bez wątpienia możliwość obejrzenia zapisu rozprawy w internetowej telewizji.
Duża rzecz, naprawdę. Nic dziwnego, że w skierowanym do Prezydenta w ślad za projektami ustaw apelu, czytamy: „Solidnie i mądrze przygotowana reforma sądów przyczyni się do tego by jeszcze skuteczniej budować dobrą przyszłość naszej Ojczyzny jako państwa sprawiedliwego i silnego, państwa, które szanuje i chroni zwykłego człowieka”.
Nie wiedzieć czemu, uporczywie wraca do mnie scena z „Rejsu” Marka Piwowskiego.
- Stawiam wniosek o przesunięcie kolegi śpiewaka do sekcji gimnastycznej. Po pierwsze, nie będzie samotny. Będzie w kolektywie. Po drugie, nabierze więcej optymizmu życiowego.
- Jeszcze więcej. Jeszcze więcej bo przecież już ma.
- Jeszcze więcej optymizmu życiowego. Jasne. Po trzecie, co też jest ważne, przestanie śpiewać.
O AUTORZE
Radosław Baszuk. Adwokat, obrońca w procesach karnych.