"Kiedy przywódcy dają negatywny przykład, profesjonaliści tym bardziej muszą być sprawiedliwi. Trudno złamać państwo prawa bez wysługiwania się prawnikami; trudno doprowadzać do pokazowych procesów bez wysługiwania się sędziami" (Timothy David Snyder, Dwadzieścia przykazań wolnych ludzi).
Zgodnie ze znowelizowanym kodeksem postępowania karnego „w szczególnie uzasadnionych wypadkach” sąd może prowadzić postępowanie dowodowe, w szczególności przesłuchać świadków, także w wypadku usprawiedliwionej nieobecność oskarżonego. Możliwość powtórzenia, a w zasadzie „uzupełniającego przeprowadzenia” tych czynności dowodowych już w obecności oskarżonego, faktycznie zależy od uznaniowej decyzji sądu. Oskarżony ma bowiem obowiązek wykazania, że nie sam fakt, ale sposób przeprowadzenia dowodu naruszył gwarancje procesowe, w szczególności prawo do obrony. Przepis wszedł w życie w październiku 2019r. i bez głębszej refleksji po stronie sądów, a czasami z zadowoleniem, jest stosowany.
Pamięć to istotnie zawodny instrument oceny rzeczywistości. Kiedy w grudniu 2017 zmieniano przepisy dotyczące odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, przewidziano podobne rozwiązanie. Zgodnie z nim, sąd dyscyplinarny prowadzi postępowanie pomimo usprawiedliwionej nieobecności obwinionego, chyba że sprzeciwia się temu dobro prowadzonego postępowania. Zmiana ta słusznie została oprotestowana przez środowisko sędziowskie. Zasadnie twierdzono, że sędzia w postępowaniu dyscyplinarnym będzie korzystał z mniejszych gwarancji procesowych niż oskarżony w postępowaniu karnym. Jak się okazało, do czasu. Racjonalny ustawodawca szybko standardy gwarancyjne obwinionego w postępowaniu dyscyplinarnym sędziego i oskarżonego w procesie karnym zrównał. Wprawdzie zrównał w dół, ale taka już naszego prawodawcy przypadłość.
W październiku 2019r. Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę przeciwko Polsce dotyczącą postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów (C-791/19). Komisja żąda między innymi stwierdzenia, że Polska uchybiła zobowiązaniom wynikającym z art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej (zapewnienie skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii) wprowadzając prawo pozwalające na prowadzenie postępowania przed sądem dyscyplinarnym pomimo usprawiedliwionej nieobecności obwinionego sędziego lub jego obrońcy i nie zapewniając tym samym prawa do obrony.
Byłoby dobrze, gdyby sędziowie orzekający w sprawach karnych, zanim ulegną wygodnej pokusie przesłuchania świadków w sytuacji usprawiedliwionej nieobecności oskarżonego, przypomnieli sobie, że kodeks postępowania karnego w tej kwestii powtarza rozwiązania przyjęte wcześniej w Prawie o ustroju sądów powszechnych. Nie mam śmiałości, by sędziów pouczać i wskazywać właściwe w tej sytuacji postępowanie. Pamiętam jednak radę, jakiej kilkanaście lat temu, kiedy zaczynałem orzekać w adwokackim sądzie dyscyplinarnym udzieliła mi koleżanka ze składu, była sędzia, wówczas już adwokat z wieloletnim doświadczeniem. „Sądź tak, jak chciałbyś być sądzony”. Szczerze mówiąc, nie nauczyłem się później niczego równie ważnego.
O AUTORZE
Radosław Baszuk. Adwokat, obrońca w procesach karnych.