RADEK BASZUK

TAK TO WIDZĘ...

02 września 2018
TERAZ PRĘDKO, ZANIM DOTRZE DO NAS, ŻE TO BEZ SENSU

"Kiedy przywódcy dają negatywny przykład, profesjonaliści tym bardziej muszą być sprawiedliwi. Trudno złamać państwo prawa bez wysługiwania się prawnikami; trudno doprowadzać do pokazowych procesów bez wysługiwania się sędziami" (Timothy David Snyder, Dwadzieścia przykazań wolnych ludzi).

W postępowaniu karnym można zawiesić podejrzanego w wykonywaniu zawodu. To środek zapobiegawczy. Stosowany jest w przypadku, gdy zarzucane przestępstwo miało związek z wykonywaniem zawodu. Pozornie, choćby w zestawieniu z tymczasowym aresztowaniem, jego dolegliwość może nie wydawać się znaczna. W rzeczywistości, zwłaszcza w wypadku zawodów zaufania publicznego, ma olbrzymi wpływ na życie podejrzanego. Jego konsekwencje, nie tylko ekonomiczne, ale przede wszystkim prestiżowe, są wyjątkowo dotkliwe i najczęściej nieodwracalne.

 

W maju jedna z prokuratur zarzuciła pięciu notariuszom pomocnictwo w oszustwach oraz niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Wnioskowała o ich tymczasowe aresztowanie. Sąd nie znalazł jednak do tego podstaw. Stwierdził, że brak jest w materiale przedstawionym przez prokuraturę wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia zarzucanych im przestępstw. Wskazał też na brak obawy matactwa, skoro postępowanie trwa od długiego czasu. Akty notarialne, mające świadczyć o popełnieniu przestępstw, zostały zabezpieczone. Sami podejrzani od dawna wiedzieli o toczącym się śledztwie, byli w nim wcześniej przesłuchiwani jako świadkowie. Ocenę taką podzielił także sąd drugiej instancji, do którego odwołali się oskarżyciele.

 

Prokuratura zwróciła się też do Rady Izby Notarialnej o postępowanie dyscyplinarne wobec notariuszy. Ta jednak stwierdziła, że przekazane jej przez prokuraturę materiały nie są wystarczające do sformułowania wniosku o jego wszczęcie. Trudno z tym stanowiskiem polemizować, jeżeli prawdą jest, że materiały te zostały „zanonimizowane” w części dotyczącej adresów nieruchomości, danych stron umowy i osób pokrzywdzonych oraz numerów repertorium czynności notarialnych objętych prokuratorskimi zarzutami.

 

W tym miejscu opowieści, jak należało się spodziewać, pojawił się Minister Sprawiedliwości. Okazał rytualne zasmucenie źle pojętą korporacyjną solidarnością i przypomniał (nie do końca wiadomo, czy podejrzanym notariuszom czy członkom Rady Izby, którzy nie dość entuzjastycznie podeszli do oczekiwań prokuratury) o nowo utworzonej Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wyraził też przekonanie, że prokuratura, korzystając z przepisów kodeksu postępowania karnego, zawiesi notariuszy w prawie wykonywania zawodu. Nie minął tydzień a słowa Ministra przybrały materialną postać. Notariusze zostali zawieszeni. Podstawy prawne decyzji prokuratorskich nie zostały upublicznione a lakoniczny komunikat stwierdza, że "cała analiza materiału dowodowego daje podstawy do stwierdzenia, że dla zapewnienia prawidłowego toku postępowania niezbędne jest zastosowanie środka zapobiegawczego wolnościowego w postaci poręczenia majątkowego i zawieszenia w wykonywaniu zawodu notariusza”.

 

Sprawa nie wydaje się jednak oczywista. W przepisie kodeksu postępowania karnego, mówiącym o zawieszeniu w wykonywaniu zawodu, nie ma jakichkolwiek wskazówek dla stosowania tego środka. Nie oznacza to jednak dowolności. Możliwość zawieszenia uzależniona jest bowiem od istnienia ogólnej przesłanki stosowania środków zapobiegawczych (ich celem ma być zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania, a wyjątkowo także zapobiegnięcie popełnieniu przez podejrzanego nowego, ciężkiego przestępstwa) łącznie z jedną z przewidzianych przez kodeks przesłanek szczegółowych. Tu zaś sprzymierzeńca w przepisach prokuratura chyba nie ma.

 

Zwieszenie w wykonywaniu zawodu nie zabezpieczy przecież postępowania karnego przed uzasadnioną nawet obawą ucieczki lub ukrycia się któregokolwiek z podejrzanych. Trudno też wyobrazić sobie choćby hipotetyczną sytuację, w której „samo w sobie” mogłoby chronić przed nakłanianiem przez podejrzanych do składania fałszywych zeznań lub wyjaśnień albo utrudnianiem postępowania w inny, bezprawny sposób. Nie wchodzi także w grę prewencyjne zawieszenie w wykonywaniu zawodu z powodu uzasadnionej obawy, że którykolwiek z notariuszy dopuści się w przyszłości przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu powszechnemu. Powodem zawieszenia nie powinna też być grożąca im surowa kara pozbawienia wolności. Zawieszenie w wykonywaniu zawodu w żaden sposób nie zabezpiecza przed domniemanym utrudnianiem postępowania mającym swoje źródło w grożącej surowej karze albo przed dopuszczeniem się przestępstwa, o którym mowa.

 

Wolność wykonywania zawodu jest wartością konstytucyjnie chronioną. Ingerencja zewnętrzna w jej sferę jest dopuszczalna tylko w wyjątkowych sytuacjach, wyraźnie określonych w ustawie. Ingerencja taka w toku postępowania karnego może oczywiście przybrać postać zawieszenia w wykonywaniu zawodu. Musi mieć jednak nie tylko formalne oparcie w ustawie, ale także być uzasadniona, proporcjonalna i efektywnie służąca ochronie prawidłowości postępowania.

 

Uzasadnieniem dla zawieszenia wykonywania zawodu jako środka zapobiegawczego nie jest to, że w przyszłości wobec podejrzanych orzeczony może być zakaz wykonywania zawodu. O  takim zakazie może zadecydować sąd, po przeprowadzeniu rozprawy i w prawomocnym wyroku, jeżeli dojdzie do skazania. Brał będzie pod uwagę przesłanki nie mające nic wspólnego z tymi, które decydują o stosowaniu środków zapobiegawczych.

 

Postanowienia prokuratury są zaskarżalne. Jeżeli postanowienia o zawieszeniu notariuszy zostana przez sąd uchylone, usłyszymy po raz kolejny dyżurny zestaw tekstów o skandalu i prawniczych kastach. I tak do następnego razu. Prokuratura korzysta z możliwość zawieszenia w wykonywaniu zawodu coraz częściej.

Bartosz Maciejewski Photography

O AUTORZE

Radosław Baszuk. Adwokat, obrońca w procesach karnych.

ZALOGUJ ADMIN |© RADEK BASZUK 2020