"Kiedy przywódcy dają negatywny przykład, profesjonaliści tym bardziej muszą być sprawiedliwi. Trudno złamać państwo prawa bez wysługiwania się prawnikami; trudno doprowadzać do pokazowych procesów bez wysługiwania się sędziami" (Timothy David Snyder, Dwadzieścia przykazań wolnych ludzi).
Pośród innych przeszłaby niemal nie zauważona …
Jaki zły duch opętał członków Naczelnej Rady Adwokackiej, kiedy uchwałą nr 17/2017 z dnia 25 marca uznali za możliwe określanie wysokości zryczałtowanej wysokości kosztów postępowania dyscyplinarnego zakończonego upomnieniem dziekańskim? To już nie pytanie o absurdalną wysokość kosztów ale o sam pomysł.
Przyjęta w Prawie o adwokaturze regulacja kosztów postępowania dyscyplinarnego wydaje się być dość prosta i spójna. Zasadą jest ich ponoszenie przez izby adwokackie. Jedynym wyjątkiem jest obciążenie obwinionego kosztami postępowania w razie skazania. W sprawach dyscyplinarnych orzekają sądy dyscyplinarne. Pamiętamy przy tym, że sądy te orzekają na rozprawie lub na posiedzeniu, ich rozstrzygnięcia zapadają w formie orzeczeń lub postanowień zaś orzeczenie może być wydane jedynie na rozprawie, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Jeśli dodamy do tego, że tytuł egzekucyjny w zakresie kosztów postępowania dyscyplinarnego stanowi wyłącznie orzeczenie prawomocne, wszystkie elementy układanki wydają się być na swoim miejscu. Koszty postępowania dyscyplinarnego, w wypadku prawomocnego orzeczenia skazującego wydanego przez sąd dyscyplinarny, ponosi obwiniony adwokat. W każdym innym wariancie zakończenia postępowania dyscyplinarnego koszty te ponosi izba adwokacka. Tyle ustawa.
Rozwiązanie, jak się wydaje sensowne i niekontrowersyjne. Zwłaszcza kiedy się je porówna z regułami rządzącymi ponoszeniem kosztów w postępowaniu karnym. Tam, oskarżony nie będący skazanym, poza wyraźnie wskazanymi w ustawie kilkoma przypadkami, kosztów procesu jednak nie ponosi, co, jak się wydaje, nikogo nie dziwi. Nie dziwiło też najwyraźniej Sądu Najwyższego, który w wyroku z 27 października 2016r. (SDI 29/16) stwierdził, że skoro z treści Prawa o adwokaturze wynika, że koszty postępowania ponosi obwiniony w razie skazania, a w pozostałych wypadkach izba adwokacka, co do obwinionego nie zapadło zaś orzeczenie skazujące, to naruszenie prawa procesowego w postaci obciążenia go kosztami postępowania należało uznać za rażące.
Tymczasem, zgodnie z uchwałą koszty obciążyć mają adwokata, który nie dość, że nie został skazany, to w dacie rozstrzygania o kosztach nie był nawet obwiniony. Udzielenie przez dziekana, nie będącego karą dyscyplinarną, upomnienia dziekańskiego możliwe jest tylko po uprawomocnieniu się postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia dyscyplinarnego albo postanowienia o jego umorzeniu, zatem w sytuacji gdy postępowania dyscyplinarnego na etapie dochodzenia w ogóle nie wszczęto albo je ostatecznie zakończono. Nie istnieje zatem żadne „swoiste” postępowanie dyscyplinarne przed dziekanem. Umiejscowienie upomnienia dziekańskiego w części ustawy regulującej odpowiedzialność dyscyplinarną wynika z oczywistego faktu, że musi być ono poprzedzone ustaleniem rzecznika, iż przewinienie dyscyplinarne jako zdarzenie faktyczne zaistniało, choć z uwagi na wskazane w ustawie przesłanki odstąpiono od skierowania sprawy do sądu dyscyplinarnego. Upomnienie dziekańskie przybiera formę decyzji dziekana a nie orzeczenia czy postanowienia wydawanego w postępowaniu dyscyplinarnym.
Przyjemność obcowania z dziekanem i jego upomnieniem kosztować może adwokata nawet dwadzieścia trzy tysiące złotych. Także w wypadku wniosku o udzielenie upomnienia złożonego przed dniem wejścia w życie uchwały. Zakaz retroakcji w prawie represyjnym najwyraźniej nie znalazł uznania w adwokaturze.
Wreszcie, „prawodawcom” z Naczelnej Rady Adwokackiej uszło najwyraźniej uwadze, że żaden z obowiązujących przepisów kompetencyjnych nie upoważnia do wydania aktu prawa wewnętrznego regulującego kto, w jakich okolicznościach i w jakim zakresie ponosi koszty postępowania dyscyplinarnego. Przepisy te delegują z poziomu ustawy wyłącznie uprawnienie do określenia wysokości kosztów postępowania dyscyplinarnego. Wszystkie pozostałe kwestie, jak się okazuje na szczęście, pozostają materią ustawy. Tą ustawą jest Prawo o adwokaturze. Jej wspólne głośne czytanie, przy okazji najbliższego plenarnego posiedzenia, nieśmiało rekomenduję. Dla utrwalenia.
O AUTORZE
Radosław Baszuk. Adwokat, obrońca w procesach karnych.